Stres w dniu ślubu – jak sobie z nim radzić?

slub-jak-radzic-sobie-ze-stresem-wesele

Jak sobie radzić ze stresem w dniu ślubu?

Napisać, że dzień ślubu jest emocjonujący, to jakby nic nie napisać. Prawda jest taka, że oprócz pozytywnych wrażeń i przeżyć, dostarcza też sporą dawkę stresu. Rzecz jasna nie u każdego w takim samym stopniu. Ale jednak pojawia się zawsze. I choć całkowicie wyeliminować raczej się go nie da, to już zminimalizować owszem można. Pytanie tylko: jak? W jaki sposób poradzić sobie ze stresem w dniu ślubu?

Pół żartem, pół serio czyli rozluźnienie atmosfery na ślubie

Swoje przemyślenia rozpoczniemy od kilku zdań na rozluźnienie atmosfery. Bo skoro czytacie nasz poradnik, to znaczy, że jest coś na rzeczy. Nie martwcie się, nie jesteście jedyni. W gruncie rzeczy ten stan jest całkowicie naturalny i normalny. Jako fotografowie ślubni przez lata działalności niejedno widzieliśmy i słyszeliśmy. Co zapadło nam w pamięć najbardziej?

W każdym zakątku Polski (i nie tylko) powtarza się często jedno powiedzenie. A mówi ono konkretnie, że „stres trzyma do pierwszego tańca. Później jest już z górki…”. I wiecie co? Jest w tym trochę prawdy. Z czego to wynika?

Proste rozwiązanie skomplikowanej zagadki

Dlaczego to właśnie pierwszy taniec podawany jest jako punkt graniczny? W pewnym sensie zamyka część oficjalną wydarzenia i rozpoczyna zabawę. Jednak nie tylko o to chodzi. Wiele młodych par przyznaje, że jego wykonanie jest właśnie jedną z najbardziej stresujących czynności. Bo przecież patrzy tyle osób i głupio byłoby źle wypaść. Bo przecież od kilku miesięcy (albo dni) trenuje się kroki do układu pod okiem choreografki, by było idealnie…

Przede wszystkim pamiętajcie, że nie musicie poddawać się presji wykonania skomplikowanego pierwszego tańca. Jeśli krępuje Was wystąpienie na parkiecie, postawcie na ruchy i kroki, które znacie i które przychodzą Wam naturalnie. Kiedy wychodzicie bawić się na weselu znajomych, nie martwicie się przecież tym, co kto sobie pomyśli. Porywa Was rytm. I to jeden ze sposobów: spontaniczny taniec do ulubionych kawałków. Drugą opcją do rozważenia jest zaproszenie na parkiet wszystkich gości i wspólna zabawa. A jeśli zależy Wam na tańcu tylko we dwoje, niech to będzie miły dla oka i prosty do przyswojenia układ, w którym totalnie skupiacie się tylko na sobie. Wesele to nie jest przecież konkurs talentów

Grunt to pozytywne nastawienie

Fakty są takie, że optymistom żyje się łatwiej i przyjemniej. Dlatego zaprogramujcie swoje umysły na świetną zabawę w gronie najbliższych osób. Powtarzajcie sobie jak mantrę, że wszystko się uda. Przecież ten dzień ma być najszczęśliwszym w Waszym życiu. Łatwo napisać, trudniej wykonać?

Podejdźcie do tematu zadaniowo. Zadajcie sobie pytanie, co konkretnie sprawia, że odczuwacie stres? Zróbcie luźną listę tego, o czym pomyśleliście. A następnie zweryfikujcie, na które z tych rzeczy/sytuacji macie realny wpływ? Jak się do nich przygotować? Może niektóre z nich da się w jakiś sposób wyeliminować? Całą resztą nie martwcie się, bo co ma być, to po prostu będzie.

Dobry plan ślubu i wesela jest podstawą sukcesu?

Opracowujecie harmonogram ślubu i przyjęcia? To świetnie. Ale miejcie na uwadze dwie kwestie. Pierwsza: zdarza się, że niektóre wydarzenia, mimo precyzyjnych wytycznych, lubią potoczyć się swoim rytmem. I wtedy nie warto ingerować za wszelką cenę. Bądźcie więc elastyczni. Druga: najważniejsze jest to, byście pamiętali, że goście nie mają pojęcia o Waszych planach. I nawet jeśli coś pójdzie nie tak, najpewniej w ogóle tego nie zauważą. Nie ma sensu stresować się na zapas. Powtórzymy jeszcze raz: grunt to pozytywne myślenie i odrobina luzu.

Oddajcie sprawy w zaufane ręce…

Jeśli nie planujecie zatrudnić wedding plannera, wszystkie kwestie organizacyjne związane ze ślubem spadają na Was. Mnóstwo par podejmuje się tego zadania i realizuje je z sukcesem. Wy też możecie! Zadbajcie, by z odpowiednim wyprzedzeniem dopiąć na ostatni guzik strategiczne sprawy. Dzięki temu ze spokojną głową będziecie mogli zrelaksować się i odpowiednio nastroić tuż przed wielkim wydarzeniem. A poza wszystkim do dyspozycji są przecież Wasi świadkowie. Jeśli więc cokolwiek trzeba będzie załatwić lub czegoś dopilnować w dniu ślubu, poproście ich o wsparcie.

I niech żyje bal!

Każdy moment podczas ślubu zasługuje na to, by go zapamiętać. Przez cały czas będziecie w centrum zainteresowania wszystkich zgromadzonych: gości, zespołu muzycznego, księdza, fotografa ślubnego, a nawet obsługi. Taki już jest urok bycia młodą parą. Warto więc oswoić się z tą myślą odpowiednio wcześniej. I zrobić wszystko, by ze spokojem w sercu i uśmiechem na ustach celebrować ten magiczny dzień. Z prostego powodu: on dzieje się tylko raz!

Ps. My oczywiście zadbamy o pamiątkowy album z reportażem ślubnym. Żebyście mogli przeżyć najważniejsze chwile na spokojnie jeszcze raz. Ale to od Was zależy, jakie wspomnienia będą przywoływać na myśl konkretne kadry.